Windows 7 po ponad miesiącu pracy
Śnieg za oknem pada cały czas, auta grzęzną w korkach, a efektu cieplarnianego jakoś nie widać. Pewnie chwilowo. Obiecałem jakiś czas temu, że podzielę się wrażeniami z Windows 7. Cały czas na nim pracuję (od tego czasu). Mój firmowy notebook działa cały czas pod kontrolą pierwszej wersji BETA tego systemu. Po początkowych wzlotach i upadkach, moich walkach z driverami oraz kilkunastu blue screenach okazało się, że powodem zamieszania była stara wersja Bit Defendera, którą miałem zainstalowaną. Po jej wywaleniu wszystko działa o wiele lepiej. Czasami mam ten sam efekt, który miałem wcześniej na wersji CTP – system nie chce się zamknąć i trwa to dłuższą chwilę. Prócz tego dość upierdliwego, ale w sumie drobnego szczegółu (czuję przez skórę, że powodem jest jakiś działający w tle proces lub stary driver - nie udało mi się go jednak namierzyć) system działa stabilnie. Zadziwiająco stabilnie! Można tylko brać przykład z Microsoftu - to, co jest określane mianem wersji beta jest naprawdę stabilnym kodem.
OK, co jest więc takiego innego w Windows 7? W sumie mnóstwo drobnych zmian. Podoba mi się nowy toolbar i w sumie już się do niego przyzwyczaiłem. Podoba mi się to, że działa zdecydowanie szybciej niż Vista. Mam wrażenie, że nawet szybciej niż Windows XP, który miałem tutaj wcześniej. Podoba mi się nowy interface w ustawieniach. Podoba mi sie mniej upierdliwy UAC. Reszta to jest, jak już zostało powiedziane, po prostu tak Vista, jaka powinna być od początku. No dobra, trochę nudny ten opisik Windows 7, bo przecież już tyle na jego temat w sieci napisano, że szkoda się wysilać. Dość przyznać, że rzeczywiście działa. No i działa na nim spokojnie nasz Subiekt GT – sprawdzone osobiście.
No ale skoro opisik nudny to na koniec kolejna zagadka fotograficzna:
3 komentarze:
Kanion Antylopy - Arizona
Bartek ten Bartek
Brawo Bartek!
Wymyśl coś czego nie ma w bedekerze ;)
Bartek ten Bartek
Prześlij komentarz