25 lutego 2010

Komunikacja z odciętym światem

Birma (albo Myanmar), odcięte od świata państwo w południowo-wschodniej Azji. Gościnne, sympatyczne, choć biedne (polecam relacje z podróży). Odcięte nie przez morza, czy góry, ale przez dyktatorskie zapędy generalskiej junty. A konkretnie chodzi głównie o komunikację i prąd, bo w politykę tutaj się nie mieszam. Wystarczyło jednak odciąć ludziom prąd i łączność, aby ich nieco upodlić.

Typowa ulica w Yangon Na oba braki są sposoby. Co do prądu, to po prostu każda kafejka Internetowa, sklep, restauracja, hotel, czy kino ma przed drzwiami większy lub mniejszy generator i gdy prąd jest wyłączany (a zdarza się to kilka razy dziennie po parę godzin), miasto działa na generatorach. Na szczęście potrzeba matką wynalazku również w dziedzinie blokad informacji. Cała łączność ze światem zewnętrznym przechodzi w Birmie przez rządowe serwery i rządowe łącze. Jedno na cały kraj, możecie sobie więc wyobrazić, jak to powoli działa. Dodatkowo jeszcze wiele adresów internetowych (na przykład www.wordpress.com, www.blogger.com, mail.live.com, gmail.com itp) jest po prostu blokowanych. Na ekranie pojawia się elegancki napis z prośbą, abyś zgłosił się do administratora monopolisty telekomunikacyjnego. Każda kafejka internetowa, których można w mieście znaleźć wiele, ma więc swój sposób na zabezpieczenia – najczęściej jest to jakiś serwer proxy w (na przykład w Arabii Saudyjskiej).W ten sposób właśnie publikowaliśmy większość naszych relacji. W Yangon godzina Internetu to jakieś 40 centów, w innych miastach najczęściej dolar, więc kafejki często są pełne. Gdy chcesz podłączyć swojego laptopa (w większości kafejek pozwalają na podłączenie kablowe, a w niektórych mają nawet WiFi), to oczywiście musisz również skorzystać z proxy (jeśli tylko obsługa kafejki ci poda namiary). W razie czego można też skorzystać z darmowego proxy działającego przez WWW na przykład www.freeproxy.ws (działającego na wyspach Samoa Zachodnie). Generalnie z trudem, z trudem, ale działało. Mamy nadzieję, że w przyszłości junta upadnie, a blokady informacji (sztuczne i nieskuteczne zresztą) przejdą do historii.