9 marca 2007

Zmiana czasu w USA

My tu się grzecznie szykujemy do kolejnego wielkopostnego weekendu - a tam w USA we wszystkich działach IT aż wrze. Za pomocą bowiem jednego postanowienia Kongresu Stanów Zjednoczonych (tzw. Energy Policy Act of 2005 podpisany przez prezydenta Busha 8 sierpnia 2005) przesunął od 2007 roku dzień w którym następuje w USA zmiana czasu zimowego na letni (tzw. DST - Daylight Saving Time). Kanada zrobiła to samo. Dotychczas robiło się to w USA w pierwszą niedzielę kwietnia, a teraz w drugą niedzielę marca. Podobnie zmiana w drugą stronę następowała w ostatnią niedzielę października, a teraz wypada w pierwszą niedzielę listopada. Wprowadza to trochę zamieszania we wszystkich systemach komputerowych, które operują czasem - w tym najbardziej to widać w przypadku oprogramowania do obsługi kalendarzy.

W Unii Europejskiej daty te wypadają w ostatnią niedzielę marca i ostatnią niedzielę października. W innych krajach na świecie wygląda to jeszcze inaczej.

Moja ulubiona (jak mówią niektórzy) firma Microsoft nie raz jakoś nie do końca dawała sobie radę z tym problemem (o czym już kiedyś pisałem), ale teraz zdaje się, że (przynajmniej w USA) "Huston, mamy problem". Zestawy patchy przygotowane dla administratorów IT i serwisantów są podobno bardzo niewygodne, zawodne i trudne w użyciu.

Sprawa znana dla wszystkich producentów oprogramowania - program ma działać tak, aby użytkownik nie musiał pod żadnym pozorem kontaktować się z pomocą techniczną producenta. Bo po co? Każdy taki telefon kosztuje. I nie mówię tu o kosztach ponoszonych przez użytkownika. Chodzi mi o to, ile to kosztuje producenta oprogramowania. Naprawdę bardzo fajny artykuł napisał ostatnio m.in. na ten temat Joel Spolsky. Pracując w Insercie odczułem to na własnej skórze nie raz. Dlatego zawsze staram się (czytaj: staramy się), aby oprogramowanie było jak najwygodniejsze. Nie zawsze nam się może udaje, ale kładziemy na to duży nacisk.