13 listopada 2009

OurSpace

OurSpace w TePapa W muzeum Te Papa w Wellington (stolica Nowej Zelandii) jest ustawiona bardzo ciekawa instalacja multimedialna – OurSpace. Oparta na komputerach Macintosh i bardzo sprytnej, interaktywnej ścianie konstrukcja służy pokazaniu, że Nowa Zelandia potrafi! Bo rzeczywiście w dziedzinie IT dzieje się tu dużo, a w Wellington dodatkowo znajduje się wiele wytwórni multimedialnych (jak choćby producent efektów specjalnych do Władcy Pierścieni) - wśród nich Gibson Group ze swoimi multimedialnym instalacjami muzealnymi. Firma ta zrobiła dla TePapa majstersztyk technologiczny. Nie dość, że wszystko jest bardzo łatwe w obsłudze, to jeszcze połączone. Tak właśnie powinny wyglądać nowoczesne, interaktywne instalacje! Ale do rzeczy.

Loading Station System składa się z 8 komputerów Macintosh stojących po jednej stronie pomieszczenia i pełniących rolę tzw. Loading Stations. Dodatkowo mamy super ścianę, dotykową mapę Nowej Zelandii, ścianę zdjęć i serwery na zapleczu. Loading Stations mają zainstalowane ekrany dotykowe i za ich pomocą można w łatwy sposób przeglądać multimedia (zdjęcia, filmy lub napisy) zgromadzone w pamięci systemu (przechowywane na serwerze). Wszystkie osiem stacji ma dostęp do tych samych plików. Zdjęcia i filmy można przeglądać po prostu przesuwając tablicę palcem i wybierając je lub wyszukiwać za pomocą słów kluczowych (wirtualna klawiatura pojawia się wówczas na ekranie). Zdjęcia i filmy można również produkować za pomocą wbudowanej w Loading Station kamerki – i to jest chyba najczęściej wykorzystywana opcja. Następnie trzeba je “wysłać” na ścianę. Dodatkowo można podejść do stanowiska obsługi i załadować do systemu swoje zdjęcia z karty pamięci lub pendrive. Będą one następnie dostępne na wszystkich stacjach przez 24 godziny, po czym automatycznie znikną. Za pomocą Internetu można również umiejscowić swoje zdjęcia (tym razem na stałe) w pamięci głównego serwera dzięki czemu mogą być później przeszukiwane przez wszystkich.

OneSpace i mapa Nowej Zelandii Gdy zdjęcie jest z Nowej Zelandii, można je oznakować geograficznie (wystarczy wybrać region) i umieścić na wielkiej dotykowej mapie, gdzie zwiedzający mogą stąpając na regionie zobaczyć na monitorze losowo wybrane zdjęcia lub filmy stamtąd. Pozwala to zarówno pochwalić się swoimi zdjęciami (lub filmikami), jak i również promować dany region. Dodane przez siebie zdjęcia zostają w systemie na zawsze – wcześniej jednak podlegają weryfikacji prze operatora – muzeum chroni się w ten sposób przed złoczyńcami, którzy chcieliby umieszczać na ścianie zdjęcia, których nie powinno się pokazywać publicznie.

Najciekawszy w tym wszystkim jest system sterowania ścianą, działającą jak wielki, kilkunastometrowy monitor, w który można celować pilotami laserowymi i dzięki temu sterować “kursorem”. Pilot wygląda jak okrągły pilot do telewizora i ma tylko jeden przycisk. Każde zdjęcie umieszczone na ścianie można obracać, zamalowywać, animować czy po prostu powiększać. Wszystko za pomocą ruchów pilotem i jednym przyciskiem. Wydaje mi się, że działa to na zasadzie kamer obserwujących ścianę, a jest ona po prostu połączeniem wielkich paneli LCD ustawionych pionowo obok siebie. Pilot uruchamia bardzo proste menu, za pomoca którego można operowac zdjęciami jak również dokładać nowe przesłane z Loading Stations. Aby to zrozumieć, trzeba to zobaczyć w działaniu - koniecznie proszę rzucić okiem na krótki filmik.