My name is Surface, Microsoft Surface - czyli James Bond i jego nowy gadżet
No, ale miało być o Surface i o gadżetach. Otóż w jednej ze scen Bond, jego własna szefowa oraz współpracownicy stoją nad wielkim elektronicznym stołem typu Microsoft Surface. Stół jest kilka razy większy i oczywiście bardziej gadżeciarski, ale podstawowa zasada działania pozostaje bez zmian: elegancki, animowany interfejs użytkownika pozawala na szybkie kojarzenie faktów i wyświetlanie informacji o podejrzanych. Scena zaczyna się od ujęcia, w których banknot z odciskiem palca jest kładziony na stół i jest automatycznie rozpoznawany, a odciski palców kojarzone są z odpowiednią osobą. Jak to jest możliwe? Na filmie wygląda to – trzeba przyznać – dość kosmicznie, ale dla osób znających zasadę działania stołu typu Surface wszystko staje się jasne.
Otóż pod spodem są zamontowane specjalne kamery - zwykłe i na podczerwień (w tym wypadku pewnie dodatkowo ultrafiolet), które są w stanie niejako "zeskanować" każdy przedmiot położony na powierzchni stołu. W ten sposób banknot z odciskami palców położony na powierzchni elektronicznego stołu i oświetlony od spodu ultrafioletową lampą może być odczytany przez kamerę i przekształcony na obraz w pamięci komputera. Hop siup i już jest na ekranie. Jak już mamy w pamięci komputera obraz odcisku palca - można go w świetny, dynamiczny sposób zwizualizować wraz z całą ścieżką rozumowania prowadzącą do przestępcy. W tym wypadku jest to gość płacący za pokój trefnym, znaczonym w poprzedniej części przez MI6 (dlatego mówię, aby obejrzeć najpierw Casino Royale) banknotem. Tak w skrócie wygląda scena, w której w najnowszym Bondzie występuje stół typu Surface. Ciekawe, czy Microsoft maczał w tym jakoś palce, czy nie? Product placementu jest przecież w tym firmie mnóstwo (gadżeciarski telefon SonyEriccsson oraz nowy Ford Ka). Nie zdziwiłbym się, gdyby maczał.
Oficjalna strona filmu (w tym trailer z pokazanym stołem).
1 komentarz:
Ja się dopiero wybieram, ale właśnie po Casino Royale "kupiłem" nowego Bonda.
Po Kasynie często lubiłem mówić "do I look like I give a damn". Dobra odpowiedź w kontekście ulubionego drinka.
Prześlij komentarz